0
Pozi 21 listopada 2017 10:06
Start dzisiaj tj. 21.11 Warszawa-Berlin, Berlin-Lizbona, Lizbona-Abidjan.
Powrót 13.12 Lome-Lizbona, Lizbona-Berlin, Berlin-Warszawa.
Wizy załatwiałem w Londynie, kolejno Ghana (60 funtów), Sierra (109f), Liberia (75f), Benin (60f), WKS (ambasada Francji w Wawie-równowartość 60 euro), Togo- rzekomo na granicy, zobaczymy.Wyladowalismy w Abidjanie.
Kursy walut z lotniska, za 100$ dostalem 57 tys frankow, 2000 tys to jakies 12 polskich zlotych :) taxi do centrum 10 tys frankow.Kilka ujęć z dzisiejszego spaceru po Abidjanie, atmosfera w kilku miejscach przedświąteczna :)) (przystrajana ulica ze zdjęcia).-- 25 Lis 2017 11:43 --

Kolejna porcja fotek z Abidjanu. Odpowiadajac na wczesniejsze pytanie dot. bezpieczenstwa, smialo moge powiedziec, ze jest bezpiecznie, zarowno w dzien, wieczorem jak i w nocy. Z robieniem zdjec jest problem, ludzie, szczegolnie kobiety, nie pozwalaja sie fotografowac, ale cale szczescie jest na podoredziu cos takiego jak teleobiektyw :)))

-- 25 Lis 2017 11:56 --

Miejscowe piwko, bardzo smaczne :)-- 25 Lis 2017 19:53 --

Taki o to kwiatek na ulicach Abidjanu :) (auto)

-- 25 Lis 2017 19:57 --

Dzisiaj zawitalismy do nadmorskiego kurortu-miasta Grand Bassam nad Zatoką Gwinejską, gdzie powital nas sam Didier Drogba, byla gwiazda Chelsea Londyn. Plaże pelne miejscowych, w koncu sobota, weekend. Ludzie bardzo przyjaźni i czesciej pozwalaja na zrobienie zdjec, w przeciwienstwie do abidżańskich Afrykanów :)Dziewczynka z plazy, ktora koniec koncow, dala sie namowic na zdjeciowa sesję :)
Ps. Nie spotkalem sie z reakcja na tzw, bialego, z ktora moglem sie spotkac w Ugandzie i Rwandzie, mianowicie na okreslenie „muzungoo” ;)-- 26 Lis 2017 10:40 --

Kilka twarzy z plaży :D

-- 26 Lis 2017 10:42 --

Ciag dalszy ...Czas ruszać w drogę. Yamoussoukro (stolica), dalej miasto Man i proba przebicia sie do Liberii, cel: Monrovia ;)-- 26 Lis 2017 20:48 --

Dotarlismy do stolicy, ktora stolicą jest tylko z nazwy, procz najwiekszej na swiecie bazyliki (wzorowanej na tej z Rzymu św. Piotra) nie ma tutaj nic ciekawego. Bylismy swiadkami sporej ilosci meczow na ulicach miasta (przyszle talenty pokroju Drogby czy braci Toure hihi) jeden nawet komentowany na żywo !!! ( pomaranczowa koszulka z mikrofonem).
Nie zabraklo rowniez wszędobylskiego ojca Putina. :D

-- 26 Lis 2017 20:52 --

Ten bar, to dworcowa poczekalnia w Abidżanie :)

-- 26 Lis 2017 20:55 --

Zdjecie pierwsze- meczet (dalo sie zauwazyc sporo wyznawcow Mahometa :) )

-- 26 Lis 2017 21:30 --

???no, ale wystarczy tych opowieści, czas na odpoczynek ????zdrówko wszystkich śledzącychPo blisko 36h walce... Pozdrawiamy wszystkich z Liberii, MONROVIA zdobyta! Wkrotce wiecej szczegolow ... Jak internet na to pozwoli :DByły miasta, były czarne perły znad Zatoki, czas na kontrast. Wieś Wybrzeża Kości Słoniowej widziane obiektywem. Bida aż piszczy, jak w tym skeczu Smolenia i Laskowika.Wracamy na trasę :) zanim dotarlismy do Monrovi, pokonalismy drogę z Yakro (skrót stolicy) do Man, prawie 7h za 6000 CFA. Autobus ciasny, wypelniony do ostatniego miejsca, po tylu godzinach zniosłem tyle jaj, że wystarczyloby dla dużej rodziny na niedzielne śniadanie :) Łapiemy taxi do Danane za 12 000 CFA za dwoch. Podroz trwala 1.45h. Po drodze okolo 7 checkpointow, a to policja, a to wojsko, a to muzulmanie!!! Jak sie okazalo, wszystkie rejony nadgraniczne mają podobną ilosc takich wlasnie punktow kontroli. Granica z Liberią otwarta jest od 7.30 do 18.00. Z racji tego, że Danane osiagamy okolo 17.30 podejmujemy probe ataku szczytowego. Droga -szutrówka, wiec dojazd tylko motorem :) Dosiadamy 2 rumaki i pędzimy. Po kilkunastu minutach, niespodzianka, kolejny checkpoint, na ktorym nie chcą nas przepuscic w kierunku granicy z powodu niemozliwosci zdazenia przed zamknieciem. Wrodzony dar przekonywania skutkuje, jedziemy dalej.... ale juz tylko na jednym rumaku, drugi udaje sie do zajezdni. Pędzimy we 3 na jednym, bam! Kolejny checkpoint, tutaj juz gładko, puszczają :) Na granicę docieramy po okolo 1.20h, jakies 22km (10 000 CFA za dwoch). Po krotkich rozmowach z kilkoma smutnymi panami (wojsko, straz graniczna, zreszta juz biesiadowali kolacyjnie) odsylaja nas do motelu, oddalonego o 100m od granicy i zapraszaja na 7.30.
Tutaj podejmuje nas gospodyni, ktora inkasuje 3000 CFA za przybytek (okolo 18zl). Nadgraniczna izba posiada jedno łożę na katafalku, a drugie na najlepszym miejscu świata - podłodze (zdjęcia). O dziwo, tylko z 1 komarem, ktory nie dal sie zlapac :)
Granica- Ganta 2h 1400 liberyjskich $ za dwoch, jeden rumak. Drugi znowu nie wytrzymal napiecia, zmiana i dzielenie zaplaty miedzy powożącymi (zdjecie). Legitymacja zapewniajaca o profesjonalnym podejsciu do zagadnienia :) (zdjecie).
Ganta-Monrovia bus 500 lib $ za glowe. Kompresja w środku do granic mozliwosci + toboły na dachu (zdjecia). Przed Monrovią natrafiamy, jak sie okazalo, na najwiekszy "pierd...nik" w Liberii, Red Light Market. Setki, moze tysiace ludzi, wysiadka, przesiadka i po blisko 36h od Yakro, okolo 19.00 meldujemy sie w kolejnej stolicy :)Czas na Monrovię :) Ponizej zamieszczam kilka zdjec z dnia dzisiejszego. Niech tylko nie zwiodą was zdjecia rozesmianych, pozujacych do zdjec dzieciakow, kolorowe koszulki, znanych europejskich klubow na grajacych wszedzie chlopakach, szczegolnie na plazy, morze, fale, nawet kraby :) ... miasto, szczegolnie ścisłe centrum to syf, brud i slumsy (te blaszaki ze zdjec, Clara Town-zdjecie mapki).
W tychze blaszakach, a tam sie wlasnie zagubilismy (na szczescie na kilkadziesiat minut), w tym gąszczu wszystkiego, toczy sie normalne zycie: pranie, gotowanie, handel, kapiele w morzu, bo gdzie to robic, skoro kanalizacji i elektryki brak. Plaze są tak zaminowane, ze nie powstydziloby sie dobre pole minowe w Afganistanie takiej ilosci min.
BEZWZGLEDNIE ZAWSZE NALEZY NOSIC PRZY SOBIE PASZPORT. Miejscowa policja i cholera co jeszcze w mundurach i beretach, tylko czyha na łapówkę z tytulu braku dokumentu.
Ps. Jak widac na zdjeciach, zabawa naszych dziadkow i rodzicow ciagle żywa ( :D kółko i patyk)Dowiedzialem sie od miejscowych, ze w Liberii 20go grudnia odbedzie sie druga tura prezydenckich wyborow. Fani futbolu beda mogli rozpoznac na zdjeciu gwiazde AC Milan, PSG czy chociazby Olimpique Marsylia z lat 90ch, mianowicie George’a Weah :) Zdjecia pochodza z pikniku wyborczego, na ktorym Weah...sie nie pojawil :)SIERRA LEONE - czyli kraj zapomniany przez świat...

Czar Sierra Leone chcial nam szybko popsuc urzednik, zadajac 100$ łapowki za wbicie pieczeci. Ostatecznie lapowke dostal, ale w granicach 30zł.
Droga znad granicy do pierwszego cywilizowanego miejsca, miasta BO, wiodla przez dzungle i niekonczace sie błoto, rude bloto, dopiero okolo 30km przed Bo, moglismy miejscami jechac dobrze ubitym szutrem i asfaltem. Niesamowite w tym wszystkim sa dzieci, ktore podazajac do lub ze szkoly, sa ubrane w bieluśkie mundurki, koszulki, na ktorych nie widac zadnych zabrudzen!!!
2 checkpointy, jedna przeprawa promowa. Koszt za jeden motor 240 000 leone. 10 000 leone to okolo 5zl. Czas 4h, odleglosc okolo 120km.Zaległe zdjecia z trasy Monrovia-Bo Watergate (granica), czas jazdy taxi okolo 2h, 3 checkpointy, na kazdym spr paszporty i zapisuja dane. Koszt 30$. Busow po drodze nie dostrzeglismy, wiec ten rodzaj transportu jak najbardziej ok.Przeprawa promowa, o ktorej wspomnialem w przedostatnim poście. Mleko z kokosa potrafi orzeźwić w trakcie trudu podrozy :)Freetown- kilka zdjec z plazy, generalnie bardzo brudne, jakby nigdy tutaj nikt nie sprzatal. Bardzo duzo miejscowych rybakow ciagnacych sieci wzdluz plazy.Kolejna porcja zdjec z Freetown. Po miescie mozna sie poruszac za pomoca motorkow, szybko, sprawnie, tanio i bezpiecznie :) Sa tez, podobnie jak w Monrovi, moto taxi - te zolte ze zdjec poprzednich. Do lotniska, ktore polozone jest na przeciwleglym polwyspie, najlepiej sie dostac szybka lodzią, kursuje w zaleznosci od lotow, koszt 40$. Dojazd taxi z miasta to odleglosc 200km. Urzednicy na lotnisku znowu dali o sobie znac :) pytanie: czy mam jakas gotowke? Ja: nie mam, a czemu pytasz? Odp: nie wolno wywozic gotowki, nalezy ja zdeponowac u mnie : D
Restauracja na lotnisku jedna i w dodatku obskórna, doliczaja sobie tax 15% do rachunku plus za obsluge!!! Mozna sie zdziwic planujac pozbycie sie miejscowej waluty :)
Ps. Drzewo ze zdjec to slynne „cotton tree”, swoisty nasz Palac Kultury, z tymze, ze lubiany :) podobno drzewo pamieta pierwszych niewolniczych osadnikow z 15 wieku. Zdjecia nie oddaja jego potegi i wielkosci.Cape Coast, tak, jestesmy juz w Ghanie. Na zdjeciach okazaly zamek wybudowany przez Portugalczykow juz w XV wieku, wiecej w wikipedii.
Wewnatrz i na zewnatrz robi wrazenie, szczegolnie zdjecia z mjzeum oraz wiezienne, niewolnicze cele. Z tego co wyczytalem w srodku to od 1500 do 1800 roku, wywieziono z Afryki okolo 10 mln niewolnikow, w tym do US okolo 650 tys.
1zl to okolo 1,25 ghanijskiego cedi.

-- 07 Gru 2017 08:56 --

Koszt Lotnisko (po 23) do centrum - 50cedi. Accra-Cape Coast 17 cedi, oko 2,5h. Accra-Aflao (granica z Togo 25cedi).Ghana ciag dalszy...Accra - to chyba stolica najbardziej kontrastowa, sposrod wszystkich jakie odwiedzilismy. Z jednej strony nowoczesne budynki, europejskie mall’e, salony samochodowe, a z drugiej kramiki, brud, bieda, markety (ryneczki). Ludzie mili i pomocni.Benin - dotarlismy szybkim tranzytem przez Togo (do ktorego oczywiscie wrocimy). Za cel wzielismy Cotonou, Porto Novo (stolica), Adjara market, Ganvie - wioska na jeziorze oraz Ouidah - kolebka VOODOO.
Market Adjara tego dnia byl niestety zamkniety, wiec rzucilismy okiem na okoliczna wioske (zdjecia) oraz zwiedzilismy dwu izbowe muzeum masek w Adjara. Musze przyznac, ze oryginalne maski, figurki i stroje z Kongo, Nigerii czy Kamerunu robia wrazenie. Po muzeum oprowadzil nas sam kustosz :) Wstep 5000CFA. Granica Togo- Cotonou 10000CFA taxi. Cotonou-Adjara 4000CFA motodiabeł. Porto Novo-Cotonou 4000CFA tez moto. Cotonou-Ouidah 3000CFA moto. Ouidah-granica z Togo 8000CFA taxi.Adjara- wioska.O podsumowanie pokuszę się po powrocie do Polski. Ceny podawane sa za osobe w przypadku motodiabła, w przypadku za taxi za dwie. Czy pas cnoty? Tego akurat nie wiem :) Mysle, ze termin cnota i termin Afryka, nie idą raczej w parze :D
Ale do rzeczy :) Wioska Ganvie, oddalona okolo 15 km od centrum Cotonou, liczaca 30 tys ! mieszkancow. Zbudowana na palach po to, by moc sie bronic przed najazdami wrogich plemion. Ludzie trudiacy sie rybolostwem, na kazdym kroku mozna bylo spotkac ludzi z sieciami, mali, dorosli. W srodku wioski market, oczywiscie na lodziach :) Jest szkola, meczet, kosciol, hotel. Koszt za osobe to 5000CFA za okolo 1,5h. Jedno z ciekawszych miejsc w jakim bylem.Ouidah- miasteczko na zachod od Cantonou, kolebka religii VOODOO. Od 1996 wladze Beninu oficjalnie zaaprobowaly VOODOO jako religię. Do tej pory owe wierzenia kojarzyly mi sie z Karaibami, ale to wlasnie dzieki niewolnikom przywedrowaly wlasnie tam. Corocznie 10 stycznia odbywa sie kilkunastodniowy festiwal, obrzedy tej religii. Pielgrzymi przybywaja z calego swiata. Na zdjeciach mozna zauwazyc kilkadziesiat artefaktow z miejscowego rynku, ale zdjecia z podobnego marketu z Lome, zrobią jeszcze wieksze wrazenie, juz wkrotce :) Świątynia pytona w samym centrum miasta rowniez robi wrazenie, zwazywszy na fakt, ze okolo 60ciu osobnikow przebywa w srodku. Oczywiscie mozna wziac dowolny okaz na ręce :)
Stare, obumarłe drzewo na zdjeciu ma okolo 600 lat, znajduje sie obok chatki pytonow i sluzy do obrzedow wyznawcow VOODOO.
Poza tym w centrum miasta znajduje sie muzeum niewolnictwa w bylym portugalskim forcie, ktory przetrwal do czasow obecnych, w przeciwienstwie do wiekszego, francuskiego, ktory zostal zburzony. Miedzy dwoma fortami znajdowal sie targ niewolnikow. Niestety nie mozna bylo robic zdjec w srodku, przewodnik w zoltym ubraniu, skrzetnie tego pilnowal :)„Point of NO return” - miejsce nad oceanem, oddalone ok. 4km od Ouidah. To stąd zabrano, wywieziono i sprzedano, glownie na tereny ówczesnej Brazylii i Karaibów, blisko 12 mln nieszczęśników. Wg przewodnika (o ktorym wspominalem powyzej) pochwyceni oczekiwali okolo miesiaca w forcie, zanim wyruszyli na kilkunastodniowy marsz nad ocean (4 km!!!). Kluczyli marszowo, byli glodzeni, przetrzymywani w malych klatkach, kiedy dotarli na brzeg, wsadzano ich w łodzie, ktore transportowaly ich na juz czekajace statki niewolnicze.
Ostatnie widoki jakie widzieli mozecie zobaczyc na zdjeciach.
Ponadto kilka ujęć krajobrazów i ludzi z drogi do „Pointu”.Wyjazd zbliza sie ku koncowi, zatem czas na ostatnia tak duza porcje zdjec, obiecana relacja z marketu fetyszy z Lome. Mozemy tam znalezc kazdy rodzaj zwierzecego fetyszu, poczawszy od malego ptaszka czy kameleona, a skonczywszy na pawianie, glowie krokodyla badz glowie bawoła. Wejscie z mozliwoscia robienia zdjec 5000 CFA. Na zdjeciach widoczny przewodnik oraz miejscowy kapłan, ktory odprawil specjalnie dla nas obrzęd bezpiecznej podrozy oraz powrotu.

13.12 ...czas wracać do Polski, wszędzie dobrze, ale... :) powoli trzeba zacząć planować kolejną podróż... Chartum...Kinszasa...brzmi magicznie...

Ps. Spostrzezenia, wnioski, rekomendacje + zdjecia, ktorych nie udalo mi sie zamiescic w trakcie wyjazdu - niebawem.Ciekawostka :)
W Ghanie, Togo i Beninie dało się zauważyć kobiety, jak również mężczyzn (rzadziej), które i którzy posiadają blizny na obu policzkach, pionowe, poziome, dwie sztuki, a czasami nawet 3 sztuki na jednym policzku!!! Moją ciekawość zaspokoiła dopiero jedna z kobiet, która stwierdziła, że jest to znak plemienny, nadawany niemowlakom przez rodziców (cięcie bez zszywania, do naturalnego zagojenia).Albinos, iście rzadki widok w Afryce Zachodniej 8-)Motodiabły z Beninu, moment wyczekiwania i startu ? Najwiecej sposrod odwiedzonych panstw Afryki Zachodniej. Mnóstwo na kazdym kroku, setki, jak nie tysiace na przestrzeni kilku przecznic. Ceny? Mega grosze. Jest jedno "ale". Dajac powiedzmy 2000CFA, nalezy sie liczyc, ze cyklista nie bedzie w stanie wydac reszty :) Zalecam niepozbywanie się monet w sklepach, marketach etc. Lepiej unikać niepotrzebnej nerwówki przy oplacie kursu ?Spójrzcie w jakim obuwiu grywają afrykańscy chłopcy, dzieci, nierzadko boso.
Jaki procent polskich dzieciaków doceni fakt grania na trawiastych boiskach, ciepłych halach zimą czy super piłkami w super strojach i butach? Sądzę, że niewielki :(

Dodaj Komentarz

Komentarze (36)

cypel 21 listopada 2017 10:10 Odpowiedz
Niebanalny kierunek, czekam z niecierpliwością na relację.
jasiub 21 listopada 2017 10:18 Odpowiedz
Również niecierpliwie czekam na relację.
makdeb 21 listopada 2017 10:46 Odpowiedz
Masz kolejnego czytelnika, ciekaw jestem jak będzie wyglądała Twoja podróż i jaki będzie jej typ. Czekam na więcej szczegółów.
tunczaj 21 listopada 2017 12:19 Odpowiedz
Taktyczna kropka :)
japonka76 21 listopada 2017 12:25 Odpowiedz
Czyżby relacja na żywo?To życzę dobrze działającego internetu i czekam na wpisy.
blister 23 listopada 2017 20:22 Odpowiedz
Rozważam wyjazd do WKS na wiosnę. Czy na lotnisku można się targować z taksiarzami czy to są pre-paid taxi? Pytanie rutynowe, czy czujecie się bezpiecznie na mieście?
makdeb 25 listopada 2017 14:39 Odpowiedz
Jeżeli możesz to wrzuć proszę rozpiskę, ile czasu spędzisz w jakim miejscu :) Super zdjęcia!!
pabloo 25 listopada 2017 20:36 Odpowiedz
Historia tego auta musi być interesująca. Nie próbowałeś dogonić kierowcy i podpytać? 8-) Czekamy na więcej.
samaki9 25 listopada 2017 20:49 Odpowiedz
W razie czego 2 numery telefonów podane ;)
japonka76 26 listopada 2017 10:55 Odpowiedz
Jakie ładne dziewczyny.
sudoku 26 listopada 2017 11:39 Odpowiedz
Fakt.
pozi 26 listopada 2017 11:43 Odpowiedz
Czas ruszać w drogę. Yamoussoukro (stolica), dalej miasto Man i proba przebicia sie do Liberii, cel: Monrovia ;)
blister 26 listopada 2017 12:01 Odpowiedz
Czy w Grand Bassam w centrum jest imprezowa ulica np. z muzyką na żywo czy pusto i cicho? Ile przeważnie kosztuje obiad z piwem?
pozi 28 listopada 2017 20:40 Odpowiedz
Po blisko 36h walce... Pozdrawiamy wszystkich z Liberii, MONROVIA zdobyta! Wkrotce wiecej szczegolow ... Jak internet na to pozwoli :D
ibartek 28 listopada 2017 22:06 Odpowiedz
@Pozi apeluje o wiecej tekstu ;-) jaki transport/hotel/dojazd/menu/knajpy/ceny/atrakcje/klimat/nastawienie itd...
pozi 29 listopada 2017 08:44 Odpowiedz
Wracamy na trasę :) zanim dotarlismy do Monrovi, pokonalismy drogę z Yakro (skrót stolicy) do Man, prawie 7h za 6000 CFA. Autobus ciasny, wypelniony do ostatniego miejsca, po tylu godzinach zniosłem tyle jaj, że wystarczyloby dla dużej rodziny na niedzielne śniadanie :) Łapiemy taxi do Danane za 12 000 CFA za dwoch. Podroz trwala 1.45h. Po drodze okolo 7 checkpointow, a to policja, a to wojsko, a to muzulmanie!!! Jak sie okazalo, wszystkie rejony nadgraniczne mają podobną ilosc takich wlasnie punktow kontroli. Granica z Liberią otwarta jest od 7.30 do 18.00. Z racji tego, że Danane osiagamy okolo 17.30 podejmujemy probe ataku szczytowego. Droga -szutrówka, wiec dojazd tylko motorem :) Dosiadamy 2 rumaki i pędzimy. Po kilkunastu minutach, niespodzianka, kolejny checkpoint, na ktorym nie chcą nas przepuscic w kierunku granicy z powodu niemozliwosci zdazenia przed zamknieciem. Wrodzony dar przekonywania skutkuje, jedziemy dalej.... ale juz tylko na jednym rumaku, drugi udaje sie do zajezdni. Pędzimy we 3 na jednym, bam! Kolejny checkpoint, tutaj juz gładko, puszczają :) Na granicę docieramy po okolo 1.20h, jakies 22km (10 000 CFA za dwoch). Po krotkich rozmowach z kilkoma smutnymi panami (wojsko, straz graniczna, zreszta juz biesiadowali kolacyjnie) odsylaja nas do motelu, oddalonego o 100m od granicy i zapraszaja na 7.30.Tutaj podejmuje nas gospodyni, ktora inkasuje 3000 CFA za przybytek (okolo 18zl). Nadgraniczna izba posiada jedno łożę na katafalku, a drugie na najlepszym miejscu świata - podłodze (zdjęcia). O dziwo, tylko z 1 komarem, ktory nie dal sie zlapac :)Granica- Ganta 2h 1400 liberyjskich $ za dwoch, jeden rumak. Drugi znowu nie wytrzymal napiecia, zmiana i dzielenie zaplaty miedzy powożącymi (zdjecie). Legitymacja zapewniajaca o profesjonalnym podejsciu do zagadnienia :) (zdjecie).Ganta-Monrovia bus 500 lib $ za glowe. Kompresja w środku do granic mozliwosci + toboły na dachu (zdjecia). Przed Monrovią natrafiamy, jak sie okazalo, na najwiekszy "pierd...nik" w Liberii, Red Light Market. Setki, moze tysiace ludzi, wysiadka, przesiadka i po blisko 36h od Yakro, okolo 19.00 meldujemy sie w kolejnej stolicy :)
pozi 29 listopada 2017 21:14 Odpowiedz
Czas na Monrovię :) Ponizej zamieszczam kilka zdjec z dnia dzisiejszego. Niech tylko nie zwiodą was zdjecia rozesmianych, pozujacych do zdjec dzieciakow, kolorowe koszulki, znanych europejskich klubow na grajacych wszedzie chlopakach, szczegolnie na plazy, morze, fale, nawet kraby :) ... miasto, szczegolnie ścisłe centrum to syf, brud i slumsy (te blaszaki ze zdjec, Clara Town-zdjecie mapki).W tychze blaszakach, a tam sie wlasnie zagubilismy (na szczescie na kilkadziesiat minut), w tym gąszczu wszystkiego, toczy sie normalne zycie: pranie, gotowanie, handel, kapiele w morzu, bo gdzie to robic, skoro kanalizacji i elektryki brak. Plaze są tak zaminowane, ze nie powstydziloby sie dobre pole minowe w Afganistanie takiej ilosci min.BEZWZGLEDNIE ZAWSZE NALEZY NOSIC PRZY SOBIE PASZPORT. Miejscowa policja i cholera co jeszcze w mundurach i beretach, tylko czyha na łapówkę z tytulu braku dokumentu.
julk1 29 listopada 2017 23:29 Odpowiedz
Źle podpisałaś zdjęcia. Żółte motodiabły sa na innych zdjęciach niż napisałeś :)Napisz czy jedliście to co na zdjęciach (krewetki, ryby) i czy było smaczne. Co w ogóle jecie i jakie są ceny zywnosci?
qba85 1 grudnia 2017 23:34 Odpowiedz
[quote="Pozi"]-- 25 Lis 2017 11:43 -- Kolejna porcja fotek z Abidjanu. Odpowiadajac na wczesniejsze pytanie dot. bezpieczenstwa, smialo moge powiedziec, ze jest bezpiecznie, zarowno w dzien, wieczorem jak i w nocy. Z robieniem zdjec jest problem, ludzie, szczegolnie kobiety, nie pozwalaja sie fotografowac, ale cale szczescie jest na podoredziu cos takiego jak teleobiektyw :))) /quote]Ludzie to nie zwierzęta, żeby bezceremonialnie ich fotografować i narzekać, że mają o to pretensje. Odwróć sytuację - w centrum polskiego miasta przybysz z innego kontynentu podchodzi i próbuje zrobić zdjęcie twojej matce/siostrze/żonie/dziewczynie/do wyboru, a po odmowie kryje się z teleobiektywem za rogiem. Jak powiedział klasyk: w niektórych dzielnicach można za to dostać w papę...
blister 2 grudnia 2017 13:03 Odpowiedz
Quote: Ludzie to nie zwierzęta, żeby bezceremonialnie ich fotografować i narzekać, że mają o to pretensje. Odwróć sytuację - w centrum polskiego miasta przybysz z innego kontynentu podchodzi i próbuje zrobić zdjęcie twojej matce/siostrze/żonie/dziewczynie/do wyboru, a po odmowie kryje się z teleobiektywem za rogiem. Jak powiedział klasyk: w niektórych dzielnicach można za to dostać w papę...Uspokój się płaczku. W przeciwieństwie do ciebie, do twojego bezcennego, wspaniałego wizerunku wiele osób nie ma z tym problemu. Najlepiej chodź w kominiarce po mieście, wówczas skutecznie ukryjesz swoją piękną twarz :) Autor zdjęć zapewne ma wyczucie na co może sobie pozwolić. Poza tym wyluzowane i uśmiechnięte osoby na tych zdjęciach nie wyglądają na szczególnie urażonych faktem fotografowania.
qba85 2 grudnia 2017 13:09 Odpowiedz
Panie szalenie wyluzowany - trudno wyglądać na urażonego, jeśli cię fotografują teleobiektywem z ukrycia.
kamo375 7 grudnia 2017 12:15 Odpowiedz
Świetna relacja. Właśnie dlatego kocham Afrykę
pozi 9 grudnia 2017 19:03 Odpowiedz
Benin - dotarlismy szybkim tranzytem przez Togo (do ktorego oczywiscie wrocimy). Za cel wzielismy Cotonou, Porto Novo (stolica), Adjara market, Ganvie - wioska na jeziorze oraz Ouidah - kolebka VOODOO.Market Adjara tego dnia byl niestety zamkniety, wiec rzucilismy okiem na okoliczna wioske (zdjecia) oraz zwiedzilismy dwu izbowe muzeum masek w Adjara. Musze przyznac, ze oryginalne maski, figurki i stroje z Kongo, Nigerii czy Kamerunu robia wrazenie. Po muzeum oprowadzil nas sam kustosz :) Wstep 5000CFA. Granica Togo- Cotonou 10000CFA taxi. Cotonou-Adjara 4000CFA motodiabeł. Porto Novo-Cotonou 4000CFA tez moto. Cotonou-Ouidah 3000CFA moto. Ouidah-granica z Togo 8000CFA taxi.
arekkk 9 grudnia 2017 23:21 Odpowiedz
Super relacja, mam chrapkę na ten rejon Afryki. Podane ceny transportu są za jedną osobę? Targujecie się, czy nie ma za bardzo takiej opcji bo podaż środków transportu nie jest duża?Zrobisz jakieś podsumowanie kosztów po powrocie?
julk1 10 grudnia 2017 03:48 Odpowiedz
Czy to afrykański pas cnoty?download/file.php?id=113735
ind-globtroter 13 grudnia 2017 03:56 Odpowiedz
Ceny wiz do poszczególnych krajów podane w pierwszym poście są w funtach brytyjskich?
cu86 13 grudnia 2017 06:42 Odpowiedz
skoro wizy wyrabiane w Londynie to stawiam, że możesz odrzucić z listy funty egipskie..
pozi 15 grudnia 2017 21:25 Odpowiedz
Ciekawostka :)W Ghanie, Togo i Beninie dało się zauważyć kobiety, jak również mężczyzn (rzadziej), które i którzy posiadają blizny na obu policzkach, pionowe, poziome, dwie sztuki, a czasami nawet 3 sztuki na jednym policzku!!! Moją ciekawość zaspokoiła dopiero jedna z kobiet, która stwierdziła, że jest to znak plemienny, nadawany niemowlakom przez rodziców (cięcie bez zszywania, do naturalnego zagojenia).
cccc 18 grudnia 2017 01:27 Odpowiedz
Pozi napisał:Nie spotkalem sie z reakcja na tzw, bialego, z ktora moglem sie spotkac w Ugandzie i Rwandzie, mianowicie na okreslenie „muzungoo” ;)Okreslenie "Mzungu" pochodzi z jezyka Swahili i nie jest uzywane w Afryce Zachodniej, jak rowniez Swahili. ;)Pozdr.
cccc 26 grudnia 2017 22:24 Odpowiedz
@Pozi to i tak lepsza grupa spoleczna, skoro maja buty. Czesto spotykalem w Afryce dzieci grajace w pilke bez butow.Bradzo przykre, ze niektorzy cale zycie spedzili bez butow, na ktore ich nawet nie stac.
ind-globtroter 26 grudnia 2017 22:55 Odpowiedz
Super wyprawa, sam bym się wybrał w te rejony, ale odstraszają dwie sprawy:1) to chyba rejon Afryki gdzie malaria jest najbardziej prawdopodobna?2) Koszt tych wiz, ile to wyniosło w złotówkach? Czy taki mieszkaniec Sierra Leone tyle samo płaci gdy chce przyjechać do UK czy Polski?
pozi 27 grudnia 2017 19:56 Odpowiedz
Podsumowanie 8-) 1. Bezpieczeństwo (ocena subiektywna oczywiście). Wg mnie najbardziej bezpiecznym spośród 6 państw jakie odwiedziłem była Ghana i Benin. Najmniej pewnie czułem się w Liberii, nawet kilkukrotnie miejscowi, z którymi rozmawiałem, ostrzegali by uważać na ulicy i być czujnym odnośnie swojego plecaka i aparatu.2. Zawsze należy nosić paszport przy sobie, wspominałem w poście powyżej. Nie należy dawać pretekstu do wyłudzenia łapówki, ja dałem ;) 3. Zawsze należy ustalać cenę przed kursem, jeśli chodzi o motodiabły i taxi, nawet jeśli Wam się śpieszy, należy poświęcić kilka chwil dłużej, aniżeli mieć nieprzyjemne sceny na koniec.4. Nie pozbywajcie się monet w sklepach, zawsze przydadzą się przy zapłacie za motorowe kursy. Miejscowi nie dysponują zazwyczaj kwotami by wydać z banknotów.5. Może nie zawsze, ale często należy :) targować się w hotelach, hostelach, apartamentach. Niejednokrotnie udało mi się zejść z ceny nawet do 30%.Jeśli chodzi o transport to należy ZAWSZE :D 6. Jeśli będziecie jechać bezdrożami i miejscowi nakazują założyć gumiaki vel gumowce - załóżcie, pomagają przeżyć trudy podróży.7. Wizy do Togo załatwicie bezproblemowo na granicy i kosztują dużo dużo taniej niż w ambasadzie Francji w Wawie. Opisałem to w dziale "TOGO".8. Jeśli urzędnik będzie upierał się odnośnie łapówki na granicy (miałem ta nieprzyjemność przy wjeździe do Sierra), walczcie dotąd, aż cena będzie śmiesznie mała, kosztem niestety czasu.9. Nawet jeśli drogi wyglądają na mapie dość przejrzyście, wydają się być "grube" i super przejezdne, w rzeczywistości takie nie są :D Weźcie na to dużą poprawkę czasową planując podróż do Afryki Zachodniej.10. I na koniec pseudo wisienka na torcie :( Otóż podróżując wzdłuż Zatoki Gwinejskiej, przygotujcie się na dość obrzydliwy i obleśny widok, mianowicie w towarzystwie młodej, pięknej, czarnej dziewczyny/kobiety, można spotkać białego, grubego zazwyczaj i łysego, bo to idzie jakoś w parze, starego (65-70 lat) dziada. Kilka takich "zakochanych" par widziałem w Grand Bassam w WKS, Liberii i Togo. W większości byli to FRANCUZI. Widok straszny kiedy taka rozpiętość wiekowa idzie za rączki, w niekończących się przytulaskach i buziaczkach :roll: Dziękuję za uwagę. Mam nadzieję, do kolejnej relacji LIVE :P
pbak 27 grudnia 2017 20:22 Odpowiedz
#10 to mnie akurat zdziwił. Pasuje bardziej do Azji, w tej części Afryki o wiele częściej widziałem smagłych, młodych i umięśnionych Afrykańczyków spacerujących z białymi kobietami, w wieku 50+ i raczej niespecjalnie zadbanych.
jasiub 27 grudnia 2017 20:28 Odpowiedz
Dzięki za tą relację - dla mnie jedna z najciekawszych opisanych podróży na forum + kompendium wiedzy o rzadko odwiedzanej części Afryki.
pozi 29 grudnia 2017 21:21 Odpowiedz
No i …udało się :D Zobaczymy czy cokolwiek się zmieni w tym biednym i skorumpowanym kraju…https://sport.tvn24.pl/pilka-nozna,105/ ... 02074.htmlhttps://www.youtube.com/watch?v=3xVO4_07sSM
pozi 4 listopada 2018 21:42 Odpowiedz
Pozi napisał:13.12 ...czas wracać do Polski, wszędzie dobrze, ale... :) powoli trzeba zacząć planować kolejną podróż... Chartum...Kinszasa...brzmi magicznie...Słowo niebawem (mam nadzieję) stanie się ciałem. 30.11 wyjzd na trasie Kair-Suez-Luxor-Aswan- CHARTUM- Port Sudan.... :)